- Tak, na randkę ... - powiedziałem
- No to może, nie wiem... Sad Wiśni, jutro wieczorem? - powiedziała
- Dobrze.
Poszliśmy w stronę jaskini Sakury.
- No to cześć - powiedziałem i pomachałem jej łapą
- Cześć - odparła
Weszła do środka a ja wróciłem do domu. Następnego dnia, po południu, poszedłem na łąkę, zebrałem najlepsze kwiaty, i upolowałem królika, pomyślałem że zjemy kolację. Zbliżał się czas spotkania.
~Sakura? Ja znowu mam za dużo weny...~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz