Biegłem za moją zdobyczą, jako nie ja, jako Black.
- Uważaj! - wydarłem się na waderę która wpadła na mnie, goniła tą samą łanie.
- Co za tupet - warknęła
- Choć fajna była... - pomyślałem, że warto ją przeprosić i zawróciłem - Ej, czekaj!
- Ciekawe czego chce? - powiedziała do siebie
W końcu dobiegłem ją, oraz przeprosiłem.
- Jestem White, to znaczy Black. - powiedziałem
- Zdecydowałeś się? - zaśmiała się
- Bo ja mam 2 dusze, dobrą białą, czyli White. Teraz nim jestem. I złą, czarną, czyli Black. Byłem nim kiedy na ciebie wpadłem.
- Aha.
- Mogę wiedzieć jak się księżniczko nazywasz? - uśmiechnąłem się szeroko, aż było widać moje białe zęby.
~Seya?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz